BUNTOWAĆ SIĘ, CZY WSTYDZIĆ?

Dziękujemy za palenie. Dlaczego Afryka nie może sobie poradzić z przemocą, głodem, wyzyskiem i AIDS - Adam Leszczyński

W trakcie lektury afrykańskie reportaże Adama Leszczyńskiego stały się najbardziej dołującą książką jaką zdarzyło mi się wziąć do ręki. Tym bardziej, że nie były fikcją literacką tylko opisem realnej rzeczywistości w zasięgu kilku godzin lotu samolotem.

 

Wiadomo – szczególnie reporter ma prawo do własnego subiektywnego spojrzenia na opisywane sprawy i tematy. W końcu to jeden z mocnych atutów reportażu. Jednak w tym przypadku „dół” jaki u mnie wywołały był tym głębszy, że autor bardzo uważnie trzyma na wodzy swoje własne emocje. Nie oskarża, nie wskazuje winnych, nie sili się na tanie recepty. Gdyby opisywane sprawy nie działy się na poziomie życia i śmierci byłyby chwilami tak absurdalne, że mogłyby być tematem anegdot i dowcipów.

 

Bezradność i bezsens opisywanych zdarzeń - które niemal bez wyjątku dzieją się w otoczce szczytnych ideałów, ogromnych pieniędzy dedykowanych na pomoc, na wyrównywanie szans itd. - "zmiękczali" pojawiający się w tle bohaterowie. Tacy, którzy mimo wszystko starają się w tym środowisku trwać. Bo o sukcesach i doskonałych efektach ich pracy raczej nie można tu mówić.

 

Reportaże nie powstały jednak jako wynik frustracji autora.

Ostatni rozdział jest niejako podsumowaniem i kluczem do wszystkich przedstawionych historii. Mało pocieszającym, ale też nie zupełnie beznadziejnym.

 

Lektura była na tyle niepokojąca, że jeszcze przed zakończeniem książki opowiadałem innym o jej treści. Dzieliłem się nimi chyba z każdym, kto zechciał słuchać

 

Tylko do teraz nie mogę się zdecydować.

Czy konfrontując swoje własne myśli i przekonania z treścią DZIĘKUJEMY ZA PALENIE bardziej wypada się buntować, czy wstydzić...