Po co spać
Przerzucenie stosiku książek na szafce nocnej zatrzymało mi w ręce maleńki tomik pani Nothomb.
Opóźniony samolot, przymusowe oczekiwanie na lotnisku i natręt zakłócający bohaterowi lekturę książki. Od pierwszych słów jest jasne, że trafił mu się człowiek psychicznie skrzywiony, nierównoważony i aspołeczny. Podziwiamy wyjątkową cierpliwość i poprawność zachowania bohatera, bo na jego miejscu rozwiązalibyśmy problem po staropolsku – szybkim „w modę” i „z laczka”. Byłoby „po kłopocie”. Oni jednak rozmawiają. I jest coraz bardziej przerażająco. To nie tylko psychol. To gwałciciel. A wreszcie także morderca. Za chwilę okazuje się, że właśnie oni muszą ze sobą rozmawiać.
Niby mogłem odłożyć książkę i skończyć ją następnego dnia. Ale potrzeba snu z każdą kolejną stroną traciła swoją pozycję w hierarchii życiowych potrzeb.