Wschód - zachód
Możliwe, że zacząłem od niewłaściwej pozycji i tym bardziej nie powinienem oceniać autora, którego spotykam po raz pierwszy. Na pewno nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń do języka – bogatego, finezyjnego, przepełnionego dygresjami i aluzjami. Styl może się podobać bardziej lub mniej – na pewno jest co najmniej dobry.
Kłopot - to wzięty na tapetę temat. Bohaterowie (szeroko pojęci, bo w niektórych historiach mamy do czynienia ze swobodną oceną np. kanonów europejskiej kultury dokonaną przez autora czy z jego wspomnieniami), próbują odnaleźć się w innym, odmiennym świecie; innej kulturze.
Wnioski? Nie ma bezpiecznego połączenie tych dwóch światów. Nie ma wspólnego obszaru, w którym mógłby zadomowić się ktoś z jednej lub drugiej strony.
I odnoszę wrażenie, że nie ma takiego miejsca również sam autor.
Nie tylko w tekście, ale i w sobie.
Wspaniale opisuje to co widzi, ale kim jest on sam?
Kim jest ten który patrzy?