NIESMAK

Demon i Panna Prym - Basia Stępień, Grażyna Misiorowska, Paulo Coelho

Pierwsze spotkanie z panem Coelho nie dało mi szansy na znalezienie jakichś pozytywów do opisania.

 

Książka przypomina trochę sytuację, gdy do studia telewizyjnego trafia znany aktor na rozmowę o dylematach moralnych. Mówi pięknie. Aż chce się go słuchać. Z trudem prowadzący odważa się przerywać mu i stawiać kolejne pytania. Ale kiedy uważnie przeanalizować to co powiedział aktor – okazuje się, że tak naprawdę to nie powiedział... NIC.

Po prostu ładnie mówił i doskonale skupiał na sobie uwagę.

 

Historia jest plastikowa, nienaturalna, nieposkładana. Z trudem trzyma się „kupy”. Nieprawda. Nie trzyma się. Gdybym chciał posłuchać przypowiastek o dobru i złu wybrał bym braci Grimm albo baśnie Andersena. Tu przynajmniej poziom jest gwarantowany. Gdybym chciał zajrzeć co tkwi w sercu człowieka wybrał bym (przywołaną zresztą w książce) „Wizytę starszej pani” Durrenmatta.

 

Jeśli chce się kogoś pouczać o sprawach ducha, duszy, serca, sumienia – nie wystarczy mieć o sobie opinii autorytetu. Najpierw trzeba nauczyć się słuchać. Inaczej powstaje przemądrzały bełkot, za którym jest...pusto.

 

Niedawno znienacka i bez ostrzeżenia – i bez możliwości wywinięcia się od odpowiedzi - stanąłem przed pytaniem:

 

Co byś chciał zmienić w swoim życiu, gdybyś wiedział, że został ci jeszcze tylko jeden dzień?

 

Minęło ponad trzy tygodnie od tego momentu, ale pytanie ciągle krąży wokół.

Nabiera różnych odcieni i klimatów.

Odchodzi i wraca...

Ile w nim życia...

Tyle myśli i emocji o fundamentach, o sednie - spowodowanych pytaniem szesnastoletniej kobiety...

 

Duży kontrast z treścią opisanej książki.

 

Bo po lekturze DEMONA I PANNY PRYM został mi tylko niesmak.