Witold Rychter

 

Kierowany wakacyjnym impulsem sięgnąłem po książkę, która mocno „namieszała” kiedyś w moim chłopięcym umyśle. Drugie wydanie DZIEJÓW SAMOCHODU było jak na rok 1979 ewenementem wydawniczym – 451 stron, prawie 900 ilustracji. Z tego wiele oznaczonych: archiwum autora. Do tego pełna szczegółów treść przekazywana gawędziarskim tonem. W rozdziałach poświęconych początkom polskiej motoryzacji aż kipiało od anegdot i ciekawostek.

 

 

 

Kto mógł pisać o historii techniki tak, że czytało się to a wypiekami na twarzy? Tylko ktoś, kto oglądał to, o czym pisał własnymi oczami. Witold Rychter – pionier polskiej motoryzacji, kierowca rajdowy (motocykle i samochody). Uczestnik samochodowych rajdów europejskich, zwycięzca Rajdu Polski (1938 i 1947) i rekordzista w prędkości jazdy motocyklem (1926 rok). Lotnik z licencją akrobacyjną. To ci dopiero człowiek z pasją! A na dokładkę także żołnierz wojny 1920 roku, pancerniak z 1939, żołnierz AK i uczestnik Powstania Warszawskiego.

 

 

W latach 80. zdobyłem jeszcze dwie pozycje pana Witolda; SKRZYDLATE WSPOMNIENIA i MOJE DWA I CZTERY KÓŁKA. W tych bogato ilustrowanych pamiętnikach można dopiero wpaść po uszy w przygody.

 

Niesamowita dusza. Pasjonat, który całe życie starał się trwać przy tym, co go kręciło. Opisywał niezwykły świat pionierów. Ale co bardzo ważne – dokumentował go.

http://archiwa.rychter.com/

 

Jego książki to skarbnica historycznych zdjęć. Jego opowieść to gawęda. A miejsca, ludzie i świat sprzed 100 lat są żywe i w zasięgu ręki. Nie byłoby dobrze zapomnieć o takim człowieku.