Wojciech Tochman

Bóg zapłać - Wojciech Tochman Jakbyś kamień jadła - Wojciech Tochman Dzisiaj narysujemy śmierć - Wojciech Tochman

Dyskusja pod recenzją książki Liao Yiwu bardzo przyspieszyła decyzję o przeczytaniu trzech książek Wojciecha Tochmana (dzięki macieklew). Od polskich reportaży, przez Bośnię do Rwandy. Pozycje czekały dotąd cierpliwe w wydzielonym katalogu czytnika (skutek promocji na e-booki reporterskie w jednej z księgarni).

 

Zacząłem niefortunnie od BÓG ZAPŁAĆ. Albo na szczęście. Potem było już tylko lepiej.

 

Pamiętam szerokie dyskusje na temat prawdziwości zdarzeń opisywanych przez mistrza Kapuścińskiego. Pamiętam przedmowy Jagielskiego, gdzie tłumaczył już we wstępie ideę bohaterów zbiorowych, które na potrzeby jego książki stawały się pojedynczą osobą. Typem ludzi.

 

Tu od początku są emocje, dużo emocji. Podobno empatia też... tylko gdzie ona? Za to niepokojąca pewność siebie autora jest na pewno. W końcu my Polacy jak nikt na świecie znamy się na polityce, medycynie, piłce nożnej i jeszcze paru innych dziedzinach. Chyba jednak bardziej cenię tych reporterów, którzy widzą od tych, którzy wiedzą. Tutaj obok prawdziwych perełek znalazły się teksty pisane jakby „pod dyktando”. Jak nie przez tego samego człowieka. Czy to jakaś skaza związana z miejscem pracy autora? A może w Polsce i o Polsce tylko tak można pisać, żeby pozostać wyrazistym?

 

Przeważała jednak ciekawość. I bardzo dobrze.

 

Teraz troszkę bezradnie patrzę na kilka notatek, które zrobiłem sobie podczas czytania. Pomyślałem sobie, że nie jest właściwym wyrażać głośno sądów i opinie o wartościowej / atrakcyjnej / poruszającej / wstrząsającej formie opisu cudzego życia i cudzej śmieci. Czy to jest Bośnia czy Rwanda. Ostatecznie nie ma to większego znaczenia. Bez względu na to gdzie dzieje się historia - demony, które mogą być w każdym - czekają tylko na okazję, żeby się ujawnić.

 

Za to z obu książek - JAKBYŚ KAMIEŃ JADŁA i DZISIAJ NARYSUJEMY ŚMIERĆ – zrobiłbym obowiązkową lekturę w szkołach średnich. Najlepiej na całym świecie.

 

„Badanie DNA jest z pewnością czymś nowym w historii wojen. Tak jak body bags. Komputery, internet, skomputeryzowane chłodnie, wózki widłowe, brytfanny na kółkach. Poza tym wszystko już było: obozy, baraki selekcje, getta, kryjówki, ukrywanie prześladowanych, opaski na rękawach, sterty butów po zagłodzonych, głód, szaber, pukanie do drzwi w nocy, zniknięcia sprzed domu, krew na ścianach, palenie domostw, palenie stodół z ludźmi w środku, pacyfikacje wsi, oblężone miasta, żywe tarcze, gwałty na kobietach wroga, zabijanie inteligencji w pierwszej kolejności, kolumny tułaczy, masowe egzekucje, masowe groby, ekshumacje masowych grobów, międzynarodowe trybunały, zaginieni bez wieści.”