TAK WYSZŁO

Do tej pozycji wróciłem. Choć z wizyty u przyjaciół przywiozłem jeszcze pięć innych nieznanych mi książeczek pani Amelii, lekturę zacząłem właśnie od powtórzenia "Tak wyszło".
Czyżby została moją ulubioną?
Na pewno budzi najmniej oporów (kulturowych, wewnętrznych).
Strach analizować i pisać szczerze – co też takiego we mnie siedzi, że tak mi się podobają te historie.
W każdej dotychczas przeczytanej książki AN z bohaterów wychodzi mnóstwo ukrywanych przez nas na co dzień instynktów. Tylko, że tam przedstawiane jako coś naturalnego – nie dziwią, nie gorszą. Przyjmuje się je w sposób oczywisty, albo co najwyżej z lekkim zdziwieniem. Lub też zbywa milczeniem. Bo jak tu skomentować COŚ TAKIEGO.
W tej urzeka jeszcze jedno – tytuł. Rewelacyjne wytłumaczenie zbiegów okoliczności, które prowadzą bohatera książki do jego (czy aby na pewno tylko jego?) Arkadii.
Po prostu TAK WYSZŁO.